W Czechach od 1 grudnia br. zacznie obowiązywać nowy elektroniczny system opłat drogowych. Jeżeli przewoźnicy z Polski nie dopełnią formalności w terminie i nie zainstalują nowych jednostek pokładowych (OBU), istnieje ryzyko, że za trzy tygodnie na drogach granicznych z Czechami dojdzie do paraliżu transportu.
Na to się zanosi, jak wynika ze stanu rejestracji na koniec października. Wówczas w czeskim systemie poboru opłat elektronicznych figurowało 94 tysiące ciężarówek z Polski (o masie powyżej 3,5 tony), natomiast do nowego systemu zostało zgłoszonych ok. 24 tys.
Przewoźnicy mogą dokonać rejestracji za pośrednictwem operatorów kart paliwowych, osobiście punktach obsługi klienta, których w Czechach jest ponad 2000 lub bezpośrednio na stronie www.mytocz.eu.
W przypadku rejestracji internetowej nowe jednostki pokładowe zostaną bezpłatnie wysłane na wskazany adres nie tylko do Czech, ale też do Polski, Niemiec, Austrii i Słowacji. Przed wysłaniem urządzenia przewoźnik musi wpłacić kaucję zwrotną w wysokości 2468 CZK (około 400 PLN).
Podstawowe zasady funkcjonowania nowego systemu opłat drogowych w Republice Czeskiej pozostaną niezmienione. Wysokość opłaty zależeć będzie nadal od rodzaju pojazdu i odległości przejechanej po drogach płatnych. Czesi nie wydłużą też od 1 grudnia 2019 r. odcinków dróg płatnych.
Za nowy system odpowiada czesko-słowackie konsorcjum CzechToll i SkyToll. Zacznie ono działać 1 grudnia na autostradach, a od 1 stycznia 2020 r. również na drogach pierwszej kategorii.
Nowy system jest połączeniem globalnego systemu satelitarnego pozycjonowania (GNSS) z technologią mikrofalową (DSRC). Dzięki zgodności z wytycznymi Europejskiej Usługi Opłaty Elektronicznej w przyszłości możemy liczyć na włączenie Czech do jednolitego systemu rozliczania opłat drogowych w Europie.